czwartek, 8 stycznia 2015

recenzja grudniowych nowości

Witajcie w Nowym Roku! Wszystkiego Najwspanialszego życzę nam wszystkim, ha! :D 


Dzisiaj przybywam (:d) z krótką recenzją grudniowej kolorówki, nie ma tego za dużo, bo wiecie, grudzień, prezenty plus wyprzedaże w zarze (:(((((!!!) = budżet mniejszy i w ogóle ;D. Mam dwa nowe kosmetyki do twarzy, 4 lakiery, o których uznałam, że warto wspomnieć, kredkę do brwi i masełko do ust. To jedziemy! :D




Touche Eclat, Yves Saint Laurent



Już od dłuższego czasu czaiłam się na ten korektor, ale jest troszeńkę (troszenieńkę xD) drogi. Jednak do marki YSL mam sentyment, ponieważ pierwszym kosmetykiem z górnej półki, który nabyłam jako nastolatka był tusz do rzęs Effet Faut Cills właśnie YSL (nota bene świetny!) i jakoś uwielbienie do marki pozostało ;). Touche Eclat to głównie korektor rozświetlający, ale to nie znaczy, że ma chamskie drobiny brokatu w sobie, absolutnie nie – wręcz nie mogę się dopatrzeć moim ślepym okiem żadnych błyskotek w tym produkcie, a mimo to spełnia swoją rozświetlającą misję (xD hehe, głupek ze mnie wiem :P). Bardzo fajna kremowa konsystencja, pięknie się wchłania i co najważniejsze – MA KRYCIE (wooo!). Jest to średnie krycie, ale w na obecny stan mojej cery jest wystarczające. Nie zauważyłam, żeby wysuszał. Martwi mnie jednak, że nie widzę, ile produktu mi jeszcze zostało i nie wiem, czy mogę szaleć, czy lepiej nie zagalopować się za bardzo :P. Pomijając ten malutki mankamencik opakowanie jest eleganckie, klasyczne, aplikator w pędzelku – mam mieszane uczucia, bo i tak wklepuję palcem.

Ocena:  4,8/5 (głównym minusem cena :(, no i to opakowanie takie meh… sama nie wiem)

Glamma Powder, Bed Head, TIGI


Kupiłam ten puder z myślą, że będzie on dla mnie bronzerem (tzn. początkowo byłam przekonana, że to bronzer, potem odkryłam, że to podkład w kompakcie xD), co nie zmienia faktu, iż używam go jako bronzera. Dobrze się rozprowadza, ale trzeba uważać, żeby nie narobić smug, trwałość taka sobie, nie powala na kolana. Raczej go nie kupię drugi raz. Wielkim plusem jest opakowanie! Lusterko, a pod spodem kolejne piętro z gąbką i drugim quasi-lusterkiem (choć ta gąbka wydaje mi się lekko zakaźna i tak z niej nie korzystam :D).

Ocena: 3,75/5

Swatche:
  
na górze: Glamma Powder, Bed Head TIGI, odcień Charm
na dole: Touche Eclat, Yves Saint Laurent, odcień 2,5 Illuminous Vanilla


O2M, Breathable Nail Enamel, Inglot

W mojej głowie miałam pewne wyobrażenie koloru, jaki chciałam mieć na paznokciach, a że nie mogłam odnaleźć jego odpowiednika w drogerii, moje stopy zaniosły mnie na stoisko Inglota. Tam dopiero odnalazłam ucieleśnienie moich wyobrażeń (:D), więc zachęcona jeszcze dodatkowo zachwytami pracowniczki Inglota postanowiłam go nabyć. Lakier nie ma szkodliwego dla paznokci formaldehydu i innych złych substancji, wystarczy jedna warstwa dla przyzwoitego efektu, choć idealnie jest po dwóch. Co do trwałości – średnio, po dwóch dniach miałam odpryski, ale może być to kwestia długich paznokci + ciągłego szybkiego pisania na komputerze. Nie wiem, czy kupiłabym go ponownie, ponieważ 35 zł za lakier, który, może i nie jest szkodliwy dla paznokci, ale odpryskuje się po dwóch dniach, to dyskusyjna cena. Chyba lepiej już kupić Essie – taniej, a lepsza jakość i świetny wybór kolorów.

Ocena: 3/5

WOW Glamour Sand, Wibo

Przez przypadek zakupiłam jeden kolorek z tej kolekcji zaciekawiona efektem piasku, którego jeszcze moje ani paznokcie, ani oczy nie widziały :D. Zachwycona efektem pobiegłam następnego dnia kupić dwa inne odcienie. Trwałość – świetna, lakier spokojnie nosi się tydzień, nic się z nim nie dzieje, a przez piaskową fakturę nie widać żadnych zadarć, rysek czy wgnieceń. Na paznokciach prezentuje się pięknie, bardzo oryginalnie, efektownie i świątecznie! Mieni się na wszystkie kolory i dodatkowo ma w sobie bardzo dużo brokatu. Jeśli ktoś lubi błyszczeć w święta – na pewno przypadnie mu do gustu efekt, jaki oferuje ta linia lakierów z Wibo. Idealnie nada się również na imprezy, karnawał, jakieś większe okazje, chociaż ja jestem rebel i noszę go na co dzień (:D). Zmywanie go nie jest zbytnio utrudnione, ale też nie jest to standardowy lakier, więc trzeba troszkę więcej czasu poświęcić na jego usunięcie. Jednak dla takiego efektu – warto! Opcja dla leniwych :D, raz pomalujesz, na tydzień masz święty spokój.

Ocena: 5/5 (WOW xD)

Lip Butter Vanilla&Macadamia, Nivea


Ten produkt wzbudza we mnie dużo miłości, ale też trochę poirytowania, dlatego zacznijmy najpierw od dobrych stron. Zapach jest magiczny, budyniowy, słodziutki, idealny na zimową porę, konsystencja kremowa, rozprowadza się jak wazelina i zostawia delikatny biały nalot na ustach, co nie jest wcale wadą ;P. Zauważyłam nawilżenie, używam go i używam, a wcale się nie zużywa, no i jest tani. Minusem jest to opakowanie cholerne, w którym trzeba dłubać palcem, dlatego nie często go zabieram ze sobą, raczej maluję się w nim w domu przed wyjściem albo przed snem smaruję grubą warstwą, a rano budzę się z mięciutkimi usteczkami wprost do całowania (:DDD …).

Ocena: 4,75/5

Eyebrow Designer, Essence

Ja nie wiem, co Essence ma w głowie, ale denerwują mnie te ich ciągłe zmiany asortymentu. Niech zmieniają sobie cienie, pomadki, inną kolorówkę, ale nie barwy kredek do brwi!!! Normalnie używam zestawu ze Sleeka do malowania brwi, ale czasem nie chce mi się być Salvadorem Dali brwi i wywijać pędzlem w prawo i w lewo, a kredka gwarantuje szybki efekt przy minimalnym wysiłku. Wcześniejszy kolor tej kredki do brwi był bardziej brązowy, teraz jest jakiś szary, popielaty, kompletnie mi nie pasuje, a na zdjęciach wychodzę, jakbym miała siwe brwi (już niedługo :D hehe). Straszny zawód odczułam, będę musiała znaleźć nową kredkę albo wreszcie się zmuszę i kupię to Gimme brow :D.

Ocena: 3,75/5

Jak widzicie, w tym miesiącu mało tego, bo wyprzedaże… (Wciąż czekam na paczkę z Pull&Bear, co z nimi jest nie tak???). W styczniu też nie będzie szaleństwa, bo sesja, a poza tym gromadzę fundusze, ponieważ w lutym jadę do Berlina i zamierzam zaszaleć (huehue xD) w Primarku ;P i Lush. Odkryłam też, że można kupić produkty Soap&Glory w niemieckim Douglasie, więc stolico nadchodzę xD!

Jeszcze raz życzę Wam samych pozytywnych wibracji w Nowym Roku i do przeczytania (? -.-) w następnym poście!

Buziaki!

1 komentarz: